środa, 31 lipca 2013

ząbkuję, rosnę, poznaję świat!

 Co u mnie słychać? Dwa tygodnie temu skończyłem pół roczku, w mojej buzi pojawiają się malutkie ostre ząbki, gryzę, ślinię się i podgryzam! I troszkę jestem marudny, troszkę niejadek. Jednak mam ogromne szczęścia, bo ząbkowanie jest dla mnie łaskawe, i nie boli aż tak strasznie. Mama i tata dbają, żebym czuł się jak najlepiej w tym nowym, niezbyt przyjemnym okresie. Całują, tulą, ściskają, rozśmieszają mnie i zabawiają, abym tylko nie myślał o tym, że coś boleśnie wyrasta mi w malutkiej buźce. 
 Poza tym do moich posiłków dołączyła właśnie kaszka manna, która na razie stopniowo pomaga nam wprowadzać gluten do mojej diety. Zacząłem też gaworzyć i składam sylaby. Prowadzę słodkie dialogi z zabawkami, rączkami i stópkami a także z mamą i tatą. Czasem też sam ze sobą. Umiem zawołać EJ, jeśli mama na chwilę postanowi zająć się czymś innym. Umiem coraz dokładniej chwytać paluszkami drobne przedmioty, i interesuje mnie absolutnie wszystko. A największą frajdę sprawiają mi wycieczki po mieszkaniu, obowiązkowo jestem wtedy wtulony w mamę i słucham uważnie, i rozglądam się, dotykam, smakuję, wącham. A mama pokazuje mi wszystko, opowiadając o tym. I rosnę tak sobie codziennie, rozwijam się, poznaję świat, siebie, nowe smaki, zapachy, kolory, przedmioty i miejsca. A uśmiech nie schodzi z mojej małej buzi!













wtorek, 30 lipca 2013

Haga naszym rajem na ziemi!

 Wakacje marzyły nam się od dawna. Właściwie już w ciąży marzyłam, że spędzimy z Kubą wspólnie choć kilka dni na plaży! Wieczorami, gdy leżeliśmy we trójkę, ja, Kubuś i brzuszek, często snuliśmy plany i marzenia o upragnionych wakacjach, o białej piaszczystej plaży, błękitnym oceanie i o nas, odpoczywających w cieniu palm... Ostatnio nasze marzenie odrobinkę się spełniło! Choć nasz urlop był bardzo krótki, a na plaży spędziliśmy dosłownie jeden dzień, to tego nam właśnie było trzeba! Były to najlepsze wakacje od kilku lat! Naładowaliśmy baterie na cały rok, i wróciliśmy by być najlepszymi rodzicami na świecie! 
 Poza tym pewnie nie wytrzymalibyśmy ani chwili dłużej bez naszej słodkiej małej paszczy, która już nie jest bezzębna! Tydzień to absolutne maksimum! Czas wakacji Oliwek spędził z ukochaną babcią i prababcią, co obie chyba również bardzo uszczęśliwiło, gdyż na co dzień nie mają okazji spędzać czasu z Oliwkiem. 
  Chodźcie zobaczyć, jak spędziliśmy czas, dnia ostatniego naszych idealnych wakacji w Hadze!



już od rana świeciło piękne słońce
więc szybko poszliśmy na śniadanko...


...i pomknęliśmy na plażę!


plaża w Scheveningen była przepiękna!


i pogoda dopisała nam w 200 procentach!
a że byliśmy w raju na ziemi - Holandii, mogliśmy pozwolić sobie na różne przyjemności!
piliśmy drinki!
no i oczywiście wodę! ;)

opalaliśmy się...

a później poszliśmy do Blue Lagoon na holenderskie zimne piwko.



 było przepyszne!




 po pewnym czasie zgłodnieliśmy, więc poszliśmy do urokliwej knajpki przy plaży coś zjeść.

 mistrzostwem świata i strzałem w 10 były owoce morza z grilla, które mogliśmy samodzielnie przyrządzać!



i oczywiście przepyszna ogromna różowa lemoniada!!



troszkę spacerowaliśmy


troszkę zwiedzaliśmy...

...ale tylko plażowe bary! ;)

 później wróciliśmy na plażę, aby obejrzeć wspólnie zachód słońca!





 i było romantycznie też!



  później odpoczywaliśmy na leżakach


 ogromnie urzekły nas przepiękne kamieniczki!


 nie obyło się też od odwiedzenia kilku coffeshopów

my bawiliśmy się świetnie!
paaaaa!